Czułam się ... Nie powiem jak . Jako alpha stada , kazałam wyjść tym wszystkim lekarzom . Muszę mieć spokój . Po kilku GODZINACH wyłoniło się pierwsze szczenię . Było małe czarne i jak ja miało skrzydła (każde szczenię może je chować) , ale miała (tak miała) na końcówkach łapek i uszu coś niebieskiego . A później , a tak dokładnie po kilku minutach urodził się mały samczyk . Był podobny do Lucasa i też miał skrzydła . I znowu po kilku minutach urodziła się bialutka wadera . I najmłodszy , rudy wilczek . To wszystko sprawiło mi wiele bólu , ale opłaciło się . Jestem matką !
(Lucas ? Trzeba wymyślić imiona ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz