Atena ptzetelortowała się nie wiem gdzie. Ale zapewne do jaskini. Poszedłem do niej. Ech. Za dużo wymagam.
- Atena. Chociaż możesz ze mną chodzić?- spytałem błagalnie.
- Obiecuję, że się zmienię. Na lepsze- dodałem po chwili
Atena przez chwilę patrzyła na mnie zdziwiona. Potem wyraz jej twarzy zmienił na chwilowy smutek. Milczała przez dłuższą chwilę, więc miałem już iść.
- Aha. Dobrze. No to. Do zobaczenia- powiedziałem i odszedłem ze zwieszonym łbem. Nagle przed sobą zobaczyłem Atenę która powiedziała:
-....
<Atena?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz